majkelpl pisze:No ale o czym tu dyskutowac ?![]()
Wiadomo ze motocykl to urzadzenie mechaniczne i zawsze sie cos moze popsuc.
Rozpatrujemy tutaj roznice miedzy wyjazdem chinczykow i wyzwaniem jakim byla taka trasa a nie lajtowym smiganiem japonczykow z przelotowa 140 km/h i szybkim, bezstresowym dotarciem do celu![]()
Poza tym ... Wielka Wyprawa miala byc z zalozenia wyjazdem chinczykow a inne motocykle mialy byc "na przyczepke"
Stary, po pierwsze: nawet super ultra japoński Kawasaki Ninja 250, (produkowany na Tajwanie, he, he) czy Honda CBF 250, też nie rozwinie 140km/h. Więc przestań w końcu myśleć magicznie jak blondyna, bo nie jesteśmy kretynami i trochę temat znamy. Zwłaszcza, że tym i owym się jeździło. Kupowanie sprzęta z półtoralitrowym silnikiem o mocy 75KM jest, delikatnie mówiąc, mało praktyczne. Koreańska 650-ka TLSa objeżdża twój przereklamowany japoński szrot, na luzaku jak chce. A w ruchu miejskim, zostawia cię hen w ciemnej d.upie.
Po drugie: zależy po jakich drogach się jedzie. Jak się jedzie jakąś polną drogą, ochlapaną z wierzchu asfaltem to można jajo znieść i lekka 250 po takich wertepach skacze jak ch...j, nawet przy małych prędkościach.
Jak się sunie autostradą, to kilometry połyka się w zastraszającym tempie, nawet jadąc bardzo lajtowo ok. 100km/h.
Po trzecie: każda daleka wyprawa jest w pewnym sensie wyzwaniem. Nawet jak się jedzie autokarem. A ostatnimi czasy jazda autokarem okazuje się nawt bardziej ryzykowna niż chińskim sprzętem. Poza tym nie chodzi tu tylko o "wyzwania" związane z samą podróżą. Wystarczy, że gdzieś np. w Turcji napijesz się wody z kranu i masz takie "wyzwanie", że twoja d.upa może tego nie przetrwać.
