Dla mnie nie stanowi problemu miejsce. Już kiedyś pisałem, spotkania mogą odbywac się gdziekolwiek tylko sęk w tym, aby znalazł się ktoś kto to zorganizuje. Jeśli imprezę organizuję ja, poświęcam swój czas i pieniądze, to w takim przypadku ja decyduję gdzie ona się odbędzie, to zrozumiałe chyba jest. Seba, rozumiem że chętnie zajmiesz się zorganizowaniem rozpoczęcia sezonu 2010 w pokazanym przez Ciebie miejscu? Jeśli odpowiada ono innym ja nie widzę problemu aby przenieśc się z Gródka w inne miejsce. Jednakże obawiam się, że jeśli imprezy będą cyklicznie przenoszone coraz w inne miejsce w końcu umrą śmiercią naturalną i powstanie coś na kształt chapterów KCM, spotykających się lokalnie. Ale jak powiadam, Wasz wybór i nikogo na siłę do niczego nie zamierzam zmuszac. Z imprez w Gródku oprócz satysfakcji i tak nic nie miałem dla siebie.
Walnięcie 700-800 kilometrów to rzeczywiście dla mnie betka. Jeśli było zorganizowane spotkanie u Luci czy na Helu a ja miałem tylko Vistę, po prostu wsiadłem na motocykl i jeszcze tego samego dnia byłem z kumplami. Jeśli się czegoś chce to można to zrobic a odległośc i posiadany motocykl nie mają tutaj nic do rzeczy. Grzeno chciał i objechał pół Europy. Widocznie dla jednego jazda motocyklem do betka a dla innego prawdziwe wyzwanie.

