No, DR`a odpalona, została kosmetyka więc już coś mogę napisać.
Wiadomo, piątka się zgubiła. Nowe tryby skrzyni niby są dostępne, ale trzeba by wysupłać z portfela kilka setek (euro) więc niezbyt zachęcająco... Tak więc całą zabawę rozpocząłem od poszukiwań skrzyni. I szczęśliwie znalazłem "ładnie wyglądającą" na forum DR za całe 230 złociszy z przesyłką, więc mogłem brać się za rozbiórkę. Pomijając fakt, że wszystko tam jest upakowane na ścisk i nawet wyjęcie gaźników wymagało odpowiedniego chmielowego podkładu dla zdrowia psychicznego, to w sumie szło całkiem dobrze do momentu zobaczenia tego:

Cóż... widać awaria skrzyni na dobrą sprawę zapobiegła szybko zbliżającej się znacznie ciekawszej awarii, tym razem wystarczyło tylko wymienić łożyska na wale (KOYO z wyższej półki, nawet niespecjalnie drogie). A po rozpołowieniu karterów dochodzimy do sprawcy całego zamieszania:

Przy próbie składania skrzyni coś mi nie pasowało, to się blokowała, to jakieś luzy były... Po dłuższych oględzinach okazało się, że z jednego łożyska skrzyni biegów został tylko zewnętrzny pierścień... No to kolejne łożysko, wg. serwisówki 17x30x14 igiełkowe, ale z powodu dostępności i ceny zastosowałem 17x30x13. W międzyczasie wreszcie dotarły do mnie uszczelki, i można było składać. Jeden wieczór zszedł mi na ustawianiu i skręcaniu balanserów, i to było najbardziej czasochłonną pojedynczą operacją... Reszta to już z górki. Oglądanie schematów, zdjęć własnych, zalegających części i powoli do przodu. Oczywiście nie obyło się bez fachowej pomocy


Jutro jazda testowa, liczę że bez niespodzianek

A na zakończenie wywodu hasełko reklamowe: "A Ty co możesz włożyć do swojego cylindra?"

Przy takiej wielkości singla nie ma się co dziwić, że spustoszenie robi

Podsumowując, warto czasami samemu coś zrobić. Silnik motocyklowy jest niespecjalnie skomplikowany, a za taką naprawę w serwisie musiałbym wydać minimum 2000 + części. A tak nabyłem kilka dodatkowych gratów do garażu za mniej więcej 1/4 serwisowych kosztów robocizny i poświęciłem z 50 roboczogodzin. Następnym razem, wiedząc co i jak, pewnie zejdę do 25h
