już za tydzień, będę realizował największe szaleństwo w swoim życiu

start w Maratonie

Szaleństwo, bo biegam dopiero od połowy marca od zupełnego zera. Dotychczas płaszczyłem dupsko w pracy przez 10h dziennie, ale odkąd waga zaczęła straszyć 3-cyfrową liczbą, postanowiłem wziąć się za siebie
Do pokonania jest 42 km 195 m w kij daleko, w kij
Cele na maraton są 3:
1) przeżyć

( w tamtym roku był jeden zgon na trasie

)
2) dobiec
3) zmieścić się w limicie czasowym 6h aby móc brać udział w losowaniu Volvo (sprzedam Volvo i kupię 2 o o )
Jeśli ktoś się będzie nudził w niedzielę, nie będzie siedział w fotelu przed TV, które tylko mózg lasuje

zapraszam do kibicowania maratończykom. Szczególnie tym ostatnim, wśród których i pewnie ja będę. Oni więcej sił, determinacji i wysiłku w to wkładają biegnąc przez 6h niż goście z Etiopii lub Kenii który biegną tylko przez 2h z kawałkiem. Co oni się zdążą zmęczyć przez te 2 godziny

Jak będziecie mnie widzieli na trasie (na początku będę bieg w niebieskim worku na śmieci z napisem "makulatura"

- wiem to dziwne, ale tak się robi; potem w białej koszulce ze skrzydłami KCM-u na plecach oraz z nr startowym 4098 z przodu.) to krzyknijcie może "dawaj Szubi dawaj" - popłyną endorfinki, lub "ty cieniasie, dupku jeden, nie dasz rady" - popłynie adrenalinka. Nie wiem co lepsze

Doping naprawdę dużo daje, człowiek odnajduje ukryte pokłady energii i dalej ciągnie

. Najgorszy etap trasy to prawie 2km podbieg na ul. Serbskiej na 36 km maratonu

Tam doping byłby najbardziej wskazany, tam będzie rzeźnia. Kto to przetrwa to raczej już dobiegnie do mety.
trasa maratonu:
http://marathon.poznan.pl/marathon-mapa/tabela czasów na poszczególnych km
http://marathon.poznan.pl/images/tabela ... zaso_w.jpg będę się starał biec na wynik między 4:30-5:30 (duża rozpiętość ale naprawdę nie wiem jak będzie i czy w ogóle dobiegnę)
Generalnie za tydzień ściskajcie mocno za mnie kciuki
