Luca pisze:No to śmiało, chętnie zapoznam się z twoją opinią na temat tych błędów.

Oczywiście, jeśli jeszcze masz ochotę się trochę naprodukować w tym temacie

Luca, zauważyłem że jesteś dociekliwy, ale w tym przypadku to z twojej stronu jest już prowokacja.
Tekst jest zbyt obszerny aby się odnieść do wszystkich zagadnień, więc tylko dla przykładu:
- "Powszechnie często stosować tzw. hydrokraking " nie wiem dlaczego aby uwiarygodnić swoją wypowiedź niektórzy wstawiają takie hasło nie mając pojęcia gdzie i w jakim celu jest ten proces stosowany -pozostawię to bez komentarza.
- "Specjaliści z firmy Lotos oceniają też stan oleju, porównując lepkość oleju przepracowanego z nowym tego samego rodzaju. Do tego celu służy proste narzędzie - równia pochyła." nie wiem o jakich fachowców tu chodzi, ale fachowcy z Lotusu na tą równię pochyłą na pewno by się obrazili, albo uśmiali. Lepkość oleju w tym również przepracowanego analizuje się za pomocą wiskozymetrów (lepkościomierzy), a zanieczyszczenia najprościej oznaczyć metodą wirówkową.
Ale nie ma sensu rozpisywać się na ten temat, więc może inaczej - nie mam pojęcia jak długo trzeba by eksploatować olej, aby liczba zasadowa spadła do zera, tak jak to napisano w artykule. Tylko jakie ma to znaczenie dla przeciętnego użytkownika skoro wykonanie tej analizy będzie kosztować 2, a może 3 razy więcej niż litr oleju dobrej klasy - taniej wymienić niż zlecić takie badanie, a żeby stwierdzić czy olej można dalej eksploatować trzeba by wykonać jeszcze kilka innych analiz.
Adam Żagań pisze:Tak naprawdę najważniejsze w chwili obecnej jest paliwo jakie lejemy do naszych silnków.
Zdecydowanie Tak - jeśli tankuje się "dziwnych" stacjach paliwowych można się spotkać z różnymi niespodziankami, wynikającymi z chęci zysku właściciela lub jego pracowników. Bardzo rzadko zdarza się to stacjach dużych sieci. Nie wiem jak w innych, ale w Orlenowskich każda stacja jest kontrolowana w pewnych odstępach czasu i jej pracownicy nigdy nie wiedzą kiedy to się odbędzie. Daje to zdecydowanie większą gwarancję dobrej jakości.
Luca pisze:Ja nie spuszczam z gaźnika, tylko zalewam bak do pełna i stoi całą zimę.
I też dobrze. Mnie również nie chciałoby się opróżniać zbiornika tym bardziej gaźnika. Paliwo stojąc traci lotniejsze składniki, poprzez napełnienie zbiornika zmniejsza się powierzchnię parowania, a tym samym wielkość tych strat, więc minimalizuje się stratę jakości, poza tym zbiornik napełniony to mniejsza korozja ścianek zbiornika poprzez odcięcie dostępu tlenu z powietrza do tych powierzchni.