

Luca pisze:Prosiłbym o jakieś koordynaty miejsca z którego wypływają te łódki.![]()
Jak kiedyś będę w okolicy to szkoda byłoby przegapić taką atrakcję.
Miło się pływało na falach Dunaju, ale nie sądziłem, że aż tak słono przyjdzie mi za to zapłacić
Dzisiaj właśnie przyszła faktura na przeszło 200zł. Napisałem reklamacje, może uwzględnią że nie przekraczałem granicy. Zobaczymy. Teraz albo będę się tym przejmował przez cały dzień, albo panta rei i lecę dalej. Wsiadamy na
i może wiatr rozgoni te złe myśli o czekającym mnie rachunku. Lecimy jeszcze parę kilometrów dalej. Droga fajna prowadząca tuż obok brzegu Dunaju, z drugiej strony góry.
Zajeżdżamy do tej samej restauracji co dzień wcześniej. Dobre było to po co zmieniać.
Szubi pisze:
Szubi pisze:Wskakuje na moto . . . Przednie koło blokuje mi się między kamieniami, motocykl staje i . . .
Luca pisze:Szubi pisze:Klasyka gatunku. Dobrze, że Tobie się nic nie stało i, że akurat wtedy Szubinka nie była z tyłu.
Drugi symbol Transalpiny. Tak, też są na pamiątkowych magnesach.
Co jeśli tam nie będę mógł zapłacić kartą. Właściciel pensjonatu oferuje, że zaprowadzi mnie do bankomatu. Trochę daleko ten bankomat. On całą drogę gada, trochę po angielsku, trochę po polsku. Gaduła taki ale sympatyczny i pomocny. Zaprowadził do bankomatu, poczekał z nami na lawetę itp. Podchodzę do bankomatu. Ile wypłacić? Biorę 200 lei, bo jak coś jeszcze wyjdzie i będzie potrzebna gotówka, to nie chcę mieć już dodatkowego stresu. Wystarczy na dziś. Najwyżej na granicy zatankuje pod korek a resztę wymienię na euro w kantorze. Zapomniałem, że karta Revolut za wypłatę z bankomatu w weekend pobiera prowizję. Cóż trudno, muszę. Wracamy, a lawety wciąż nie ma. Znowu zaczynam się denerwować.
Dziękujemy Panu od lawety. Jadę jeszcze na jazdę próbną. Jedzie - jedzie. Hamuje - hamuje. Powietrze jest - jest. OK. Ładujemy toboły i idę do biura się rozliczyć. Ile się pytam? Szef nie wie. Woła bohatera dnia. Ile? Ten też tylko wzruszył ramionami. Dobra 20 lei. Płacę, ustawiam navi i lecimy na granicę.
Dojeżdżają do przejścia i ich zawracają. Dobrze im tak. Teraz nasza kolej. Pokazujemy dowody i nam też każą zawracać
Ale dlaczego? Mówią, że musimy jechać na to większe przejście graniczne którym wjeżdżaliśmy. Tamto jest tranzytowe a to lokalne dla Rumunów i Węgrów. No nie Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości