Informacja dotycząca plików cookies
Informujemy, że używamy informacji zapisanych na urządzeniach końcowych użytkowników przy pomocy plików cookies, w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Korzystanie z naszego serwisu internetowego oznacza, że użytkownik wyraża zgodę na ich zapisywanie.
Wymiana oleju i filtra powietrza przy 6 tysiącach km zbliża się wielkimi krokami. Filtr powietrza dmuchałem kompresorem już parę razy i jest dość zabrudzony, także wymiana na wiosnę będzie w sam raz Zalecany interwał wymiany filtra powietrza + oleju to 6 tys km. Ja dla oleju silnikowego przyjąłem 3 tys km a co do filtra powietrza to się zobaczy, ale póki co te 6 tysięcy km wydaje mi się optymalne.
Tak wygląda nowy model Aprilii RX/SX 125 na rok 2021. Norma Euro 5 przyniosła zmiany w ECU i silniku, no i ta paskudna rurka która wystaje ze zbiornika paliwa . Ciekawe jaka jest różnica w momencie obrotowym pomiędzy modelem 2020, bo na suchych danych technicznych wychodzi że moc maksymalną osiąga przy 10.000 RPM, czyli o 700 obrotów na minutę wcześniej niż mój egzemplarz. Reszta jest taka sama.
6000 km pękło, teraz trzeba umyć sprzęta i zmienić oleum. Oczywiście autoryzowany serwis w Tarnowie olewam ciepłym moczem, mam złe doświadczenia z przeglądu na 1000 km
Olej z filtrem wymieniony, na prefiltrze były jakieś tam śmieci, ale to już minimalne ilości. Papierowy filtr olejowy czysty, bez żadnych ciał obcych. Z olejem do banieczki też coś tam zleciało.
Przed wlaniem świeżego oleju musi być czyściutko.
Sprężynkę montuję na minimalną ilość smaru ŁT-43, tak jest wygodniej bo nie wypada przy montażu pokrywki.
Nowy filtr oleju, pokrywę filtra i śrubę spustową oleju dokręcamy na 25 niuta, wlewamy 1,2 litra oleju i finito
Czas i na filtr powietrza.
Na gumę nakładam cienką warstwę smaru silikonowego dla 100% szczelności.
Obie operacje zakończyły się sukcesem, pacjent przeżył
Zdejmowałem koła na zmianę opon, to pomyślałem, że zrobię przy okazji serwis łożysk wahacza i to była dobra decyzja. Oczywiście korozja tak samo zaatakowała jak w kiwaczce ale na szczęście udało się wszystko wyczyścić i nie ma po tym śladu. W fabryce żałowali smaru jak widać, za to ja nałożyłem go obficie, smar dałem taki sam jak do kiwaczki, czyli bardzo lepki i odporny na wodę Mobil XHP 222. Łańcuch zaznał kilkakrotne spa w oleju napędowym a później zażył kąpieli w oleju 20W50. ON i olej raczej nie powinno uszkodzić X-Ringów, przynajmniej taką mam nadzieję