Zabytkowym na kategorię B ?

[Jack]

https://swiatmotocykli.pl/motocykle/na- ... bytkowych/

[Snajper]

Jak dla mnie super pomysł

[Mariuszz]

Zgodnie z tą logiką może w ogóle znieść prawo jazdy kategorii "A".
Bo czy umiejętności do jazdy zabytkowym "Junakiem 350" sa potrzebne mniejsze niż do prowadzenie nowych 250 czy 350- tek ?
Nie mówiąc już o takiej maszynie jak na przykład M 72 , jak najbardziej zabytkowej.

[grzechu78]

Nadal byłoby ograniczenie do 15KM, więc Junak M10 350ccm i M72 nie załapie się. To będzie dla motocykli pokroju WSK 175 lub MZ ETZ 150.

[Mariuszz]

Nadal byłoby ograniczenie do 15KM.....

To nie chodzi o ograniczenie pojemności, czy mocy. Dziwne czasy, dziwni ludzie dzisiaj. Panuje przekonanie że jak "JA CHCĘ " to się szybciutko należy. Uważam że jak się chce jezdzić motocyklem to powinno się mieć prawo jazdy na motocykl i tyle. Ja bym na przykład chciał autobusem i co z tego że zgodził bym się na jakiś słabszy model - może zabytkowy "JELCZ" tzw. "ogórek"? Miał tylko bodaj 160 KM więc mniej niż dzisiejsza niejedna osobówka.
Mam świadomość jakie egzaminy zdawało na prawo jazdy kategorii "A" moje pokolenie. Ósemka na placu na WSK 125 i kółko wokół niego. Paradoksalnie udało mi się wtedy nie zdać tego egzaminu gdyż jednocześnie wyciągałem rękę i odwracałem głowę przed wykonaniem skrętu. Zgodnie z zasadami należało najpierw się obejrzeć przez ramię a dopiero potem sygnalizować skręt ( tak, tak, kiedyś lusterka w motocyklach to był "tuning" a kierunkowskazy nie były standardem!).
Po co o tym napisałem? Żeby było jasne, -szkolenie było nędzne, egzamin mało wymagający ale ktoś jednak patrzył czy potrafisz choćby prymitywnie pojechać motocyklem i nie spaść z niego bez przyczyny. Dlatego nie jestem przeciwnikiem ustawy o 125-kach choć to że uprawnienia otrzymują kierowcy kategorii "B" to nieporozumienie. Rozsądniej by było uprościć egzaminy i obniżyć koszty karty motorowerowej i wówczas objąć nią 125-ki.
Teraz nawet nie wiadomo czy uprawniony potrafi utrzymać się na dwóch kołach. A apetyt rośnie......

[waludi]

zgadzam się z przedmówca

[dziadek zbyszek]

To nie chodzi o ograniczenie pojemności, czy mocy. Dziwne czasy, dziwni ludzie dzisiaj. Panuje przekonanie że jak "JA CHCĘ " to się szybciutko należy. Uważam że jak się chce jezdzić motocyklem to powinno się mieć prawo jazdy na motocykl i tyle. Ja bym na przykład chciał autobusem i co z tego że zgodził bym się na jakiś słabszy model - może zabytkowy "JELCZ" tzw. "ogórek"? Miał tylko bodaj 160 KM więc mniej niż dzisiejsza niejedna osobówka.

Mariuszz autobusem nie polecam bo problemów nie ma tylko z pasażerem nie zabranym. A ci wszyscy co „JA CHCĘ” to teraz domagają się najróżniejszych idiotyzmów np. możliwości wprowadzenia roweru do autobusu komunikacji publicznej. Władze miast i firm przewozowych twierdzą że jak się rowerzysta zmęczy lub jak rower się zepsuje to zapraszamy można wsiadać. Żaden cwaniak nie wydał jeszcze rozporządzenia w tej sprawie a za bezpieczeństwo pasażerów odpowiada kierowca. Błędne koło się zamyka, jak ktokolwiek sobie cokolwiek zrobi o ten rower to rowerzysta wysiądzie zostawiając rower a odpowiedzialność spadnie na kierowcę autobusu.

[Mariuszz]

Dziadku Zbyszku - ja bym chciał bez pasażerów!
Ale spokojnie nie uważam że "MNIE SIĘ NALEŻY" więc w "ogórku" na szczęście nikt nie raczej za kierownicą nie zobaczy.

[dziadek zbyszek]

Dziadku Zbyszku - ja bym chciał bez pasażerów!
Ale spokojnie nie uważam że "MNIE SIĘ NALEŻY" więc w "ogórku" na szczęście nikt nie raczej za kierownicą nie zobaczy.

Bez pasażerów mówisz. Za komuny w Poznaniu działała Krajowa Spółdzielnia Komunikacyjna obsługując powiatowe linie międzymiasteczkowe. Na bazie „Ogórków” zbudowali dwa dwurodzinne pojazdy kempingowe. Kierowcy mogli sobie wypożyczyć taki pojazd na turnus, warunkiem było zabranie rodziny pracownika biurowego lub mechanika. Może za takim zabytkiem warto się rozejrzeć Poszukam

[Mariuszz]

W Bielsku "za komuny" albo może to już było za raczkującego kapitalizmu (?) do WPK przyjmowali kierowców z kategorią "B" do prowadzenia autobusów po jakimś przyspieszonym kursie. Kaskaderami ich zwali...