Witam,
Dzisiaj zarejestrowałem Bartona N125 - wiadomo, nie mogłem się doczekać przejażdżki po kilkuletniej przerwie od dwóch kółek(chociaż wcześniej to był skuter TGB dwusuw)
Problem pojawił się przy próbie odpalenia - po kilku razach jednak odpalił jednak po chwili gasł - obroty były dosyć niskie. Zadzwoniłem do serwisu i powiedziano mi pierwsze abym go mocno przegazował na początek - jednak dalej gasł - następnie powiedziano mi abym pokręcił delikatnie śrubą przy gaźniku i wyregulował obroty - pokręciłem i faktycznie zwiększyły się obroty znacznie na luzie ale już nie gasł. Przejechałem się jakieś 5 km - wszystko ok - odstawiłem do garażu i po kilku godzinach znów wsiadłem na moto - odpalił bez zarzutu, przejechałem następne ok 5km i poczułem, że znów coś nie tak z obrotami, stracił jakby trochę mocy na wyższych biegach a na luzie po chwili zgasł. Znów trochę pokręciłem i niby nie gaśnie ale nie chcę już nic robić bo jeszcze coś popsuję
Czy to normalne(np. bo niedotarty silnik) czy może nie powinienem nic tam w ogóle kręcić ? Czy może powinienem go jeszcze jakoś wyregulować albo sprawdzić coś innego ? Moto zakupiłem przez internet w salonie.
Pozdrawiam i z góry dzięki z odpowiedź