Skoro wyniknął problem niewłaściwej terminologii

sprecyzuję.
Słowo nawierzchnia dotyczy warstwy ścieralnej drogi która jest wbudowywana na bazie mieszanki mineralno-bitumicznej (a nie asfaltu - bo to tylko jeden ze składników). Pod nią znajduje się warstwa wiążąca a potem podbudowa. Wiem, bo liznąłem trochę tematyki drogowej

Wiem nawet dlaczego drogi będziemy mieli zawsze do d...py i nic się nie zmieni, bo to nie wina drogowców, tylko przepisów i sposobu rozwiązywania przetargów na budowę. To tak żeby się trochę dowartościować i powymądrzać
A tak na serio. Czyli wychodzi na to, że nie ma sensu kombinować z wymianą opon, bo i tak niewiele to zmieni z tego co piszecie, przy tak zgrubnym frezowaniu.