autor: beniamin82 dodano: 19 lut 2015, 22:32
Grzeno to wynika niestety z polityki państwa środka. Tam po prostu ciężko jest zarejestrować pojemność większą niż 250. Takie przepisy... Raz że smog a dwa że większe pojemności raczej dla wojska i policji.
Stąd w eksporcie można znaleźć nakedy i turystyki.
Ot, na ramie policyjnej na życzę importera robimy motocykl użytkowy.
Nie tak dawno gość sprzedał w shanghaju używane tajwańskie kymco 300i za 100000 yuanow... Co daje 50tyś. Pln. Ogłoszenie wisiało dwa tygodnie?
Fakt że był zarejestrowany do poruszania się również w centrum...
Ja myślę że główną różnicą między japońskimi producentami z lat 60tych. A współczesnymi chińskimi jest to że ci drudzy nie budują własnej sieci sprzedaży, tylko bazują na importerach. Wyjątkiem jest tutaj keeway i Shineray USA. Po części też regal raptor i lifan.
I tylko u nich widać kierunek w większych pojemnościach.
Reszta producentów eksportuje tylko niewielki procent swojej produkcji. A chińczycy biorą resztę.
Tam rynek zbytu na małe pojemności jest olbrzymi z powodu niskiego zużycia paliwa i taniej eksploatacji. To samo tyczy się Tajwanu, Indii i Afryki. A skoro Europa chce małe pojemności przy okazji to proszę bardzo.
Śmiem twierdzić że roczna wartość sprzedaży chińskich motocykli dorównuje wartości sprzedaży japońskiej.
Wywnioskowalem też na postawie.zagranicznych forów że importowane do Europy chińskie motocykle są dużo lepszej jakości od tych co zostają w kraju środka, tam schodzi wszystko na pniu a nasi importerzy jednak wymagają.
P.s. Jest jeszcze Mash 500. To rzędowa 400ccm w klasyku.
