Ten nowy na Ravenie X to chyba o mnie chodzi
Przez godzinę płodziłem wyczerpujący elaborat do Mario82 w odpowiedzi na Jego PW , aż mnie wylogowało
. Postanowiłem więc wrzucić tutaj trochę informacji o Ravenie X , może innym też się przydadzą .
Proszę tylko brać poprawkę i moto i ja jesteśmy jeszcze na dotarciu
więc wszelkie informacje to tylko moje spostrzeżenia i odczucia ,jedyny inny motocykl jakim kiedykolwiek jeździłem to WSK 125 i było to bardzo dawno temu.
Do innych , zwłaszcza współczesnych Ravenowi X motocykli zupełnie nie mam porównania. Więc po kolei tak jak pytał Mario82.
- wygoda : dla mnie jest bardzo wygodnie przez pierwsze 2,5 godziny , później muszę zrobić przerwę bo zaczyna mi doskwierać ta część ciała gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę , nie
wiem czy to kwestia osobnicza czy może wina twardego siodełka i/lub dość twardego zawiasu tylnego koła . W każdym razie po kilku minutach można " gnać " dalej .
- przyjemność z jazdy : przeogromna
, wygląd i rozmiar motocykla oraz spojrzenia przechodniów sprawiają, że zwyczajnie czujesz się dobrze
, bardzo fajna jak dla mnie pozycja
za kierownicą i do tego dość przyjemny w prowadzeniu .
- serwis : zrezygnowałem z serwisu ponieważ jak zobaczyłem ile amatorszczyzny i druciarstwa chłopaki włożyli w zmontowanie tego motocykla ( firma z Częstochowy) to postanowiłem
opiekować się nim samodzielnie . Wszystkie dane serwisowo-regulacyjne są w instrukcji więc jak ktoś ma odrobinę chęci i choć jedną prawą rękę to da radę . Minusy silnika jakie
zauważyłem są 2 ( jak do tej pory ). 1 - brak filtra oleju , czyli dość częste wymiany ,co 2000 km , 2- zbyt mały luz zaworowy w nowym silniku , ciężko odpala na gorąco natomiast
na zimno na tzw "dotyk" , po regulacji jest oki.
- spalanie : po 370 km weszło do zbiornika 9.39 litra , tankowane na tej samej stacji pod korek czyli około 2.53 l/100km ( starałem się utrzymywać prędkość w granicach 80-95 km/h )
- v-max : jak do tej pory 105 km/h ale spory zapas na manetce jeszcze był . Nie chciałem jechać szybciej bo maszyna ciągle na dotarciu , a i dla mnie osobiście 100km/h na czymś co ma tylko
2 punkty podparcia to wciąż jeszcze pilotaż wielkich szybkości
. 90 km/h to około 8000 obr/min , 103 to już 9000 obr/min , bez obciążenia rozkręciłem go do 12000 więc obstawiam
,że jakieś 120 może troszkę więcej mógłby dać radę ale to tylko teoria , czy da radę wykręcić 12000 obr/min pod obciążeniem to czas pokaże. Cały czas mowa o prędkościach tzw "licznikowych" i kierowniku 184cm i 106 kg .
Wydaje mi się tez , zmiana zębatki tylnej na taką o 2 zęby mniejszą mogłaby trochę podnieść prędkość przelotową jednocześnie dając nieco odetchnąć silnikowi , oczywiście jeśli silnik będzie miał na tyle pary żeby
taką konfigurację uciągnąć , będę testował jak przyjdzie czas wymiany obecnej zębatki.
- awaryjność : W zasadzie nic wielkiego się nie przydarzyło , jeszcze
, jedna rzecz to niedziałający wskaźnik zapiętego biegu , zegar Ravena obsługuje taki bajer natomiast czujnik już nie
i na zegarze wyświetla tylko NEUTRAL , ot taki chiński standard który można obejść stosując inny czujnik ( będzie projekt na zimę ) , druga historia to plastikowe osłony , te
pod siedzeniem i zbiornikiem paliwa , u mnie zbyt blisko przylegały do zbiornika i zanim to zauważyłem zdarły lakier do gołej blachy w miejscu styku osłon z bakiem ,
po potraktowaniu osłon pilnikiem zachowują już bezpieczny dystans do zbiornika.
Przed zakupem szukałem info o tym motorku i raczej wiele tego nie było , jedynie , że oryginalnie to BENDA BOX 400 , poniekąd chwalona za jakość wykonania i całkiem żwawy silnik 400 ccm , tylko w wypadku wersji 125, pewnie takie było życzenie importera , wepchnęli tam silnik 244FMI-2 . Silnik sam w sobie ponoć całkiem niezły , napędza Rometa RCR i kilka Junaków. Dodatkowo tutaj z wtryskiem DELPHI MT-05 . Całość jak dla mnie spisuje się bardzo przyzwoicie
( zwłaszcza po lekkim wybebeszeniu tłumików ) i gdybym miał wybierać jeszcze raz pierwsze moto od czasów WSK 125 to zdecydowanie znów wybrałbym Ravena X.
Jeszcze w kwestii prędkości przelotowej , z racji takiej a nie innej konstrukcji nadwozia , kierownik robi na tym moto za przysłowiowy żagiel , więc te 90-100 to i tak chyba górna granica komfortu jazdy ale tutaj to już jak komu wygodnie.