Aecjusz pisze: Czytam sporo ostatnio o Ogarze Caffe - ludzie chwalą, ale kilka wad wyciągają - urywające się szpilki i (prawdopodobnie) słabszy silnik niż jest podany w oficjalnej specyfikacji..
Urywające się szpilki występowały też w kilku seriach rometa k125 i Z125. Były wtedy dwa rozwiązania.
1) Jedni kupowali szpilki z Hondy CG 125, cena 25zł i wymieniało we własnym zakresie
2) Inni kupowali zwykle śruby,nie utwardzane i wymieniali obligatoryjnie co 2-3tyś.km
Ja sam wracałem z Zakopanego z urwanymi szpilkami wydechu...
Aecjusz pisze:Mam marzenie, by kiedyś, jak już będę miał ten swój wymarzony motocykl (Ogara) wybrać się nim na dłuższy rajd.
Do tego zainspirował mnie Jaskiniowiec (szacunek za odwagę). Wiem, że wielu z Was takie rajdy uprawia, co widać po odpowiednim dziale forum.
Mam nadzieję, że Ogar Caffe do tego się nada. Wiadomo, że motor po dotarciu musi być.
Aecjusz życzę ci z całego serca abyś wymarzone podróże zrealizował. Na pewno da się to zrobić motocyklem który ma 10KM.
Wiec da się spokojnie Ogarem to osiągnąć. Szkoda że nie montuja w nim sprawdzonego silnika 156FMI lub 157FMI.
Choć jest to podobno ewolucja niezniszczalnego silnika z hondy cub.
I myślę, że kwestia odwagi jest tylko kwestią chwilową. Trzeba po prostu chcieć spełniać marzenia.
Nie ma się czego bać podróżując po polsce gdzie kupa serwisów i kolegów z forum po drodze.
Trzeba sie tylko przełamać i powiedzieć sobie: "Dam radę"
Trochę z tym cieżko na początku, ale jak już się łyknie bakcyla to żadna trasa nie straszna.
Jaskiniowca podziwiam za to że pisze relacje z wypraw, propagujac turystykę motocyklową wśród ludzi którzy myśleli że trzeba niewadomo jakich motocykli aby podróżować.
Mam znajomego który skuterem 70ccm podóżował po Polsce, limit dziennego przebiegu wtedy mniejszy, ale da się.
A tak do poczytania jeszcze tutaj:
http://www.cpi.shs.net.pl/