Zipp - testy motocykli

Zamieszczam kolejny opis jazd testowych - tym razem dwóch dość ciekawych motocykli firmy ZIPP. Jest to importer cieszący się obecnie bardzo dobrą opinią, co zdecydowanie potwierdzają dostarczone do redakcji w miesiącu lipcu dwa motocykle RAVEN i Roadstar Mając do dyspozycji dość sporo czasu, poddaliśmy pojazdy zdecydowanie konkretnej obróbce. Tradycyjnie - jak każdy trafiający do nas motocykl, również i te trafiły na redakcyjny serwis. Oczywiście nie obyło się bez drobnych niedociągnięć, ale natychmiast zaznaczam, że były to bzdety wymagające kwadransa pracy dla sprawnego i doświadczonego mechanika. Trudno rokować, czy był to efekt byle jakiego przygotowania przez importera, czy zwykły błąd ludzki czy też, co najbardziej prawdopodobne, powstały podczas transportu - dojechały do nas za pośrednictwem firmy kurierskiej. Luźne połączenia elektryczne, kilka nie dokręconych śrubek, dwie przepalone żarówki - jak na mity o chińskim sprzęcie stan rewelacyjny.

Zacznę od opisu Ravena.

Typowa dwucylindrówka, jaką spotykamy w chińskich motocyklach, chociaż po bliższych oględzinach wyraźnie widać inspirację Hondą Rebel. Silnik charakteryzuje się przepiękną pracą - głębokim basem - i to w pełnym zakresie obrotów! Ma pewną przypadłość, wymaga solidnego rozgrzania. Przed jazdą bezwzględnie musi popracować około 5-minut - inaczej jazda jest wręcz uciążliwa. Natychmiast po osiągnięciu odpowiedniej temperatury przeistacza się w naprawdę przyzwoity motocykl. Ma dość kiepskie doły, ale co mnie najbardziej zaskoczyło "nabiera ducha "powyżej 80km/h. Świetnie przyspiesza, wyprzedzanie nie stanowi najmniejszego problemu. Zachowania typowe dla standardowej rzędowej chińskiej 250-tki. Idealna przelotowa to 90-110km/h, chociaż najlepiej pracuje w okolicy 100km/h. Udało nam się rozpędzić Ravena do 135km/h, ale wibracje przekraczają już wtedy wszelkie granice przyzwoitości. Ale cóż, ten motocykl to z założenia spacerówka.

detaleth01
detaleth02

Teraz estetyka. Raven to typowy cruiser - nie kocham się w tym typie - nie mniej śmiało mogę stwierdzić, że jest to najbardziej starannie i estetycznie wykonany chiński cruiser, z którym miałem dotychczas do czynienia. Mówię oczywiście o wersji fabrycznej. Przede wszystkim jest doskonale przystosowany do turystyki, również dwuosobowej. Pierwszy motocykl z ChRL, w którym ktoś pomyślał o wygodzie pasażera. Szerokie wygodne siedzenie zapewnia plecaczkowi czerpanie pełni przyjemności z jazdy. Czego niestety nie można powiedzieć o kierowcy... siedzenie wyprofilowane fatalnie. Po dystansie 200 kilo masz wrażenie jazdy na sankach. Doskonale rekompensuje to naprawdę świetnie zestrojone zawieszenie, ekstra amortyzacja... no,  ale zadek ma swoje prawa... i wymagania. Dodatkową wygodę zapewniają podesty nożne, tak samo dla kierowcy jak i pasażera. Super rozwiązanie również dla bezpieczeństwa jazdy z mniej doświadczonym pasażerem.

Ale teraz najważniejsze Panowie i Panie - BAGAŻNIK!!! Pierwszy motocykl (z tych, które trafiły na redakcyjne testy), który jest wyposażony w funkcjonalny duży i diablo estetyczny bagażnik. Ile trudu nastręcza pakowanie bagażu na potencjalnego "chinola" wiedzą wszyscy użytkownicy tych przemiłych wozidełek. Podobnie dopasowanie bagażnika od innego modelu to niezła gimnastyka.... No i estetyka. Sama powierzchnia ładunkowa plus orurowanie tworzą niepowtarzalny rasowy klimat motocykla turystycznego. Doskonałej jakości chromy, grube przekroje rur nośnych bez wątpienia wyróżniają ten motocykl od konkurencji. Tutaj duży ukłon w stronę firmy ZIPP - przynajmniej z mojej strony. Zbiornik wyposażono w konsolę ze wskaźnikiem aktualnie używanego biegu oraz poziomu paliwa. O ile pierwszy działa bez zarzutu i okazuje się bardzo przydatny w praktyce, o tyle drugi żyje własnym życiem... i nie pokładałbym zbyt wielkiego zaufania we wskazaniach owego miernika. Precyzyjnie za to pokazują stan rzeczywisty zegary obrotomierza i stanu ładowania. Skrzynia biegów perfekcyjna, najmniejszych kłopotów ze zmianą biegów czy znalezieniem zera. Dźwignia - jak to bywa w przypadku podestów - umożliwia zmianę biegów pietą oraz trzonem buta. Tutaj przydałaby się lepsza regulacja mocowania mechanizmu, ale po przejechaniu około 100km wyłapujemy rytm i problemy znikają. Jedynym mankamentem - jak w każdym chińskim motocyklu - są opony. Te niestety są najsłabszym punktem motocykla.

Dzień pierwszy:

Motocykl dziewiczy, przebieg około 8km, więc trzeba delikatnie jak z dzieckiem. Zaplanowałem sobie trasę około 50km z jednym 15-minutowym przystankiem. Średnia szybkość około 60km/h, momentami podpuszczam go do około 80-90km/h. Żadnych sensacji, wibracje znośne, ale to charakterystyczna cecha wszystkich nowych chińskich motocykli. Mija mniej więcej po przejechaniu 300-400km. Całą trasę silniczek pracuje równo, nie gubi obrotów, jest dynamiczny, jedynie jak wspominałem ta konstrukcja ma dość słabe doły. Przegląd po trasie nie ujawnia żadnych niespodzianek, luzów, niesprawności.

Dzień drugi:

Koniec balu panno lalu... co miało się ułożyć ułożyło się na pewno. Dzisiaj pykniemy około 250 kilo. Nie planuje przystanków, wszystko wyjdzie w praniu. Zamierzam słuchać silnika i ogólnie obserwować motocykl. Nauczony doświadczeniem pierwszych prób rozgrzewam przed jazdą silnik przez około 10 minut... pracuje sobie na wolnych obrotach przed redakcyjnym garażem. Różnica niebo a ziemia. Rusza dynamicznie, żadnych czkawek, zająknięć... pięknie słucha manetki. Walimy do przodu najpierw A-10 jakieś 70km ze średnią 80km/h. Pozwalam sobie na pierwsze próby wyprzedzania i tutaj zaskakuje mnie dynamika jaka wykazuje po przekroczeniu 80km/h. Tak jakby dostał nowe życie... korci jak cholera, żeby pocisnąć, ale silnik jeszcze nie dotarty, więc z żalem odpuszczam. Pierwszy postój po 120 kilometrach. Lekka obawa ale spoko... żadnych oznak przegrzania, przebarwień na wydechach... na wolnych obrotach pracuje jakbym go przed chwilą odpalił. Zaczynam go lubić, ale zobaczymy co potrafi na drogach gorszej kategorii, jak zachowuje się w zakrętach, pobawimy się w próby hamowania.

Wybieram sobie dość krętą, mało uczęszczaną drogę o niezbyt ciekawej nawierzchni. To celowa decyzja - bardzo interesują mnie walory trakcyjne tego motocykla. Pierwsze wrażenie to kolejne miłe zaskoczenie. Ogromny plus po stronie zawieszenia. Wszelkie dziury, muldy, nierówności są praktycznie nieodczuwalne... naprawdę dopracowany system tłumienia i amortyzacji. Hamulce również w granicach przyzwoitości, bardzo płynnie można sterować hamowanie przednim heblem.

Teraz czas na najlepszą zabawę - zakręty. Przyznam szczerze, że to zupełnie nie mój typ motocykla i mam przed tą próbą lekki respekt. Ale co tam, cała naprzód. Składa się pięknie, wstaje również bez problemów. Wystarczy odpowiednia praca gazem. Jednak jest niesamowicie wrażliwy na najmniejszy ruch bioder, jak dla mnie reaguje wręcz przesadnie, ale widocznie ten typ tak ma. No to widać potrzeba odrobiny strategii. Postaram się poprowadzić "dziada" kolanami... bak w objęciach i znowu cała naprzód. Teraz lepiej... ten motocykl jest delikatnie nadsterowny, trzeba go dobrze wyczuć przed bardziej odważnymi manewrami. Radzi sobie dobrze z ostrymi zakosami, ale powyżej 90km/h opony mają wyraźne tendencje do schodkowania - standard. W ogólnej ocenie motocykl zachowuje się prawidłowo. Jest masywny, ma szerokie laczki, dość wysoko ustawiony środek ciężkości, więc do ostrych zakosów ma wrodzony talent. Ryzykujemy. Przede mną seria zygzaczków, niektóre blisko 90 stopni. Pozwalam sobie na zabawę między 80-90km/h - chyba wreszcie zaczynamy się rozumieć. Kolejny około 140 stopni w lewo wchodzę 90-tką, składam motocykl idzie wspaniale i nagle.... snopy iskier - motocykl zaczyna lekko wężykować. W ułamku sekundy analizuję setki powodów: pierwsza myśl podest trze o asfalt, zakręt się zacieśnia, nie bardzo mogę postawić motocykl.. ryzykuję, tnę dalej.... wyszło. Powód prozaiczny: odstawka stopki centralnej, umożliwiająca łatwiejsze stawianie motocykla, jest tak wyprofilowana, że przy większym wychyleniu w lewo zadziera o nawierzchnię drogi – sygnał w stronę importera oraz serwisantów.

Cała dzisiejsza zabawa zamknęła się przelotem około 275km z jednym przystankiem. Otwarcie trzeba przyznać, że motocykl ma nie najlepiej wyprofilowane siedzenie kierowcy... czuję trasę w spodniach. Teraz tylko wymiana oleju. Zawsze po przebiegu 300km spuszczamy stary, żeby ocenić stopień zanieczyszczenia elementami pochodnymi procesowi docierania. Tutaj kolejne zaskoczenie, olej jest praktycznie idealnie czysty. Prawidłowo docierany silnik Ravena doskonale radzi sobie z krótkimi przeciążeniami już na pierwszym etapie eksploatacji.

Dzień kolejny:

Tym razem dłuższa trasa w duecie. Jedziemy do Gdańska, pokręcimy się troszeczkę po Trójmieście. W charakterze plecaczka jedzie ze mną Daria – na co dzień dosiada Hondę Shadow 650ccm. Ja zostanę w Gdańsku, drogę powrotną Daria pokona sama. Cały odcinek w stronę Gdańska pokonujemy z jednym przystankiem na kawę. Trasa jest dość prosta - żadnych większych wzniesień, więc motocykl praktycznie nie odczuwa dodatkowego pasażera. Dynamika przy wyprzedzaniu powyżej 80km/h również nie spada. Szybkość przelotowa 90-100km/h, uwzględniając parametry pojazdu, całkiem nieźle. W ruchu miejskim też nie nastręcza kłopotów.

Zwrotny, gdyby nie kiepskie doły, właściwości manewrowe pojazdu byłyby zadowalające. Jeżeli uda nam się na zatłoczonych drogach miasta uzyskać szybkość powyżej 80k/h, motocykl pozwala swobodnie wyprzedzać samochody, zachowując przyzwoite właściwości trakcyjne.

Zostawiam Darię w Sopocie, mam lekkie obawy, ale to w końcu doświadczona motocyklistka z wieloletnim stażem. Zresztą pod telefonem czuwają chłopcy z redakcji gotowi w każdej chwili pomóc naszej amazonce. Podróż powrotna przebiegła bezproblemowo, całą trasę dziewczyna pokonała bez jednego przystanku. Co do jednej oceny jesteśmy zgodni, siedzenie pasażera – wbrew pozorom gwarantuje większy komfort podróży niż kanapa kierowcy.

Podsumowanie:

Motocykl wykonany solidnie, z dbałością o szczegóły i detale – w porównaniu z konkurencyjnymi ofertami. Ogromnym plusem jest funkcjonalny i bardzo estetyczny bagażnik. Typowy dostatecznie dopracowany cruiser przeznaczony zarówno do codziennych dojazdów do pracy jak i uprawiania turystyki – również z pasażerem. Prosty w obsłudze, dobrze zestrojone zawieszenie, zaskakująco skuteczny system tłumienia nierówności nawierzchni. Bezproblemowo działająca skrzynia biegów, chociaż niedopracowania aparatu zmiany nastręczają przez pierwsze kilometry trochę trudności mniej doświadczonym kierowcom. Drobna regulacja – w zakresie 20 minut – skutecznie eliminuje problem. Dodatkowym atutem jest dobrze działający wyświetlacz biegu, na którym akurat jedziemy. Urzeka też pięknym głębokim basem w pełnym zakresie obrotów.

Słabe strony:

Kompletny brak dołów w praktycznej jeździe. Silnik pokazuje swoje prawdziwe możliwości dopiero po przekroczeniu 80km/h. Być może warto by pomyśleć o odpowiednio dobranym stopniowaniu przełożeń. Dość silne wibracje generowane przez silnik, zwłaszcza na wyższych obrotach. Diodowy wskaźnik paliwa żyje własnym życiem i pomimo że wskazania się zmieniają na wyświetlaczu, niewiele ma to wspólnego z rzeczywistym poziomem paliwa w zbiorniku. Hamulce dostateczne jednak zostawiają pewien margines życzeń. Opony – standard w chińskich motocyklach – przy lekko mokrej drodze mają tendencje do uślizgów i schodkowania.

Oceny kierowców:

Daria lat 34.

Zdecydowanie nie mój klimat motocykla. Jednak zważywszy ograniczenia konstrukcyjne, a przede wszystkim cenowe uważam, że to bardzo udana konstrukcja, zwłaszcza dla zaczynających przygodę z jednośladem. Główną zaletą jest prostota obsługi, zadowalająca – jak dla klasy 250ccm – moc oraz zakres szybkości przelotowych w zakresie 90-110km/h. Powyżej zaczyna generować dość uciążliwe wibracje. Funkcjonalny z uwagi na solidny i estetycznie zaprojektowany oraz wykonany bagażnik. Jeżeli chodzi o stronę estetyczną pojazdu, nie widzę żadnych uchybień. Całość tworzy zwartą i logiczna formę dojrzałego, dużego cruisera.

Właściwości trakcyjne zadowalające, jednak ze względu na typowo nadsterowne zachowania, wymaga odpowiedniej współpracy i przyzwyczajenia.

Jarek lat 40.

Co kierowca to opinia, ale chyba właśnie na tym polegają testy motocykli. Osobiście nie odnajduję w tym motocyklu żadnych wad trakcyjnych. Podczas pokonywania nawet dość ostrych zakosów nie zauważyłem tendencji do nadsterowności. Moim zdaniem z racji budowy, ten motocykl bardzo ostro się składa w zakręty – według mnie to pozytywna cecha pojazdu jednośladowego – dalej wszystko w odpowiedniej pracy manetką gazu. Oczywiście początkującym zalecam ostrożność, zwłaszcza na wstępnym etapie użytkowania motocykla.

Z zastrzeżeń – a bardziej uwag – polecałbym bardziej precyzyjny dobór stopniowania przełożeń napędu w odniesieniu do masy motocykla. Również warto byłoby zastanowić się nad sposobem wyeliminowania wibracji generowanych przez silnik. Raven to idealna propozycja dla wszystkich szukających dostępu do motocykla taniego, funkcjonalnego, prostego w obsłudze i nadającego się do realizacji swoich pasji turystycznych.

detaleth03

detaleth04
 detaleth06

 

 
Copyright © Klub Chińskich Motocykli - 2010 (design Agnes
)