Koszty utrzymania

[wydech]

ja tam aż takiej statystyki nie prowadzę ale w tym sezonie przejechałem 8 K i średni 100 km kosztowało mnie ok 39,40 ( w tym , ubezpieczeni + pomoc drogowa, regulacja zaworów , synchro gaźników , opona przód, przegląd techniczny , olej + filtr + wymiana )

[koty4]

Jakas drobna różnica przeszło 100% wyszła. To musi być spisek......

[Vater]

Ja wiem że daewoo i chińskie marki są zajebiste. Aż się dziwię że ludzie kupują Audi i Porsche. Ale nie mam zamiaru podczas wyjazdu grzebać na okrągło. Może zauwazycie że coraz więcej osób przesiada się na inne sprzęty. I nie wiedzą biedni że im poziom zajebistosci spada. Biedacy. Ciekawe dlaczego? Pewnie chcą poszpanowac kasą. A teraz pora na hejt. Ja wiem że nie stać nas w wiekszosci na nowe motocykle. Dlaczego więc ludzie kupują tą
Starą psujaca się i droga w utrzymaniu "japonię"?

To może się odniosę, jako, że przesiadłem się na "japonię" i czas by pohejtować . Przerabiałem w swoim życiorysie Rometa Kadeta (za czasów PRL-u), Jawę TS350 i w dobie kryzysu wieku średniego: Rometa Z150, Zippa Ravena 250, Hondę Shadow VLX600. Aktualnie kulam Suzuki DL1000.
Może niektórzy się oburzą, ale czasy Rometa Z150 i Ravena wspominam jako ciągła walkę z ciemną stroną mocy; każda dłuższa trasa wiązała się z grzebaniem na drodze i krótkotrwałą , że coś się udało naprawić we własnym zakresie. Jednak radość zazwyczaj nie trwała zbyt długo i historia z grzebaniem na drodze się powtarzała. Chinolami objechałem polskie góry wzdłuż i wszerz oraz Czechy i Słowację. Na temat wygody podróżowania, zwłaszcza w dwie osoby, nie będę się zbytnio rozwodził, wystarczy Dupsko odpadało, łapy bolały-to samo z kręgosłupem. Do wyprzedzenia ciężarówki potrzebowałem długości pasa startowego, a podjazdy w słowackich Tatrach. to wieczne wachlowanie biegami .
Potem nadszedł czas na Hondę Shadow 600 i wypady na Litwę i Grossglockner . Bylo trochę lepiej, ale niedosyt i ból dupska pozostał. I do tego jeszcze odczucie jakby się tyłkiem po asfalcie jechało . No i ten brak kucyków na dwie osoby z bagażem. Dojrzałem w końcu do kupna turystyka, trochę wyłożyłem, trochę dołożyłem i jestem . W ubiegłym roku zrobiłem pętlę po Polsce , obecnie wróciłem z Ukrainy i nie żałuję przesiadki na stara japonie . Nie zawiodła mnie ani razu, a komfort jazdy nieporównywalny

Ale to tylko moje skromne zdanie. Każdy ma swój pogląd i własne doświadczenia.

[Arcon]

No ale DL to klasa sama w sobie

[Vater]

No ale DL to klasa sama w sobie

Przez skromność nie wspominałem o tym

[mlynaszz]

No ale DL to klasa sama w sobie

Przez skromność nie wspominałem o tym

Każda sroka swój ogon chwali....
Właściciel GS_a powie,że tylko BMW, V-sroma ,że Suzuki ponad wszystko, a ja że uwielbiam gwizd jaki wydaje mój tygrys, mimo, że niektorzy na odglos pracy silnika się krzywia Łączy nas jedno, turystyczne enduro jest tym co pozwala nam cieszyc się jazdą w każdych warunkach...(prawie ) A koszty? Zawsze jakieś są :-P

[koty4]

Oczywiście, że chiński sprzęt był przeważnie naszym pierwszym (także ze względu na cenę) i to on torował droge naszej pasji. Potem każdy szukał własnej drogi i znalazł, lub szuka tego, co zapewni mu komfort i radość. Byłem oburzony, gdy miałem Ravena, jak mój znajomy mówił na niego "rower 2-biegowy". Z perspektywy racji trochę miał.
Ale czasami mam wrażenie, że chińskie sprzęty się nie psują, na 1 litrze przejeżdżają 200 km i to jeszcze z przelotową co najmniej 140. Ręce opadają. To po co ten dział, gdzie w większości opisuje się awarie i problemy?
Kończę temat, bo znowu się narobi...

[zmstr]

Koty a to na forach japońskich marek nie masz działów awarie i problemy? Mój chinol nie jest doskonały, nie zabiorę plecaka, nie będę jeździł szybciej niż 100km/h, nie będę zsiadał z niego po kilkuset km ze słowami "i nawet dupa mnie nie boli". Ale japonia też nie jest taka różowa jak ją malują. Miałem CBR 600 F2 z '92r. i paliła jak smok, części były drogie jak cholera, a nie była perfekcyjnie bezawaryjna, dostęp do świec to była jakaś kpina, a po jednej glebie dobranie oryginalnych plastików w moim malowaniu okazało się niemożliwe. Wszystko ma swoje plusy i minusy i chinola wybierałem świadomie mając zakładany taki i taki budżet, choć w tych pieniądzach znajomi podrzucali mi oferty ciekawych japońców.
I odnośnie Lanosa Miałem go prawie 3 lata, sprzedawałem z przebiegiem 240000km i złego słowa nie powiem, bo jako biedny student mogłem tylko lać i jeździć, był bezawaryjny. Po sprzedaży naszło mnie na luksus, kupiłem BMW i po dwóch latach jak sprzedawałem to płakałem.... ze szczęścia, że się skarbonki pozbyłem

[beniamin82]

-Keeway Cruisera na odlgłości 34tyś. km to 21zł 40 gr na 100km razem z paliwem .
http://www.motostat.pl/member/vehicles/stats/id/49375

O ile się nie mylę nie wpisujesz w motostat ubezpieczenia i przeglądu, a to trochę zaniżyło koszta.
U mnie wyszło 50.69 PLN/100km, no ale mój sprzęt ma już swoje lata

Masz rację, mój błąd. Nie wpisuję przeglądów i OC. Ale to koszty stałe dla każdego sprzętu.

[wydech]

Jakas drobna różnica przeszło 100% wyszła. To musi być spisek......

Koty jakbym liczył dokładnie to by wyszło mniej ale wziąłem średnie spalanie na poziomie 5,5 litra i cenę paliwa 5 zł
gdybym sam zrobił synchro gaźników i zawory ( jak większość właścicieli chińskich sprzętów) cena paliwa średnią ok 4,8 zł
to przejechanie 100 km kosztowałby 33,20 zł ,
ps moja japonia ma 11 lat , aha i spalanie ok 5,5 litra to jazda ponad 120, wiec moje wyliczenia są ze sporą górką , jadać w tempie chińskiej 250 jestem wstanie zejść do około 4,5 l na czyli przejechanie 100 km z przeglądami oc , pomocą drogowa wychodzi ok 29,40 zł