Luca pisze:ale inne markowe opony w deszczu też nie mają niewiadomo jakiej przyczepności i trzeba uważać.
Uważać zawsze trzeba, ale po założeniu normalnych opon moim motocyklem da się w ogóle jeździć.
To co jest między markowymi a chińskimi, na deszczu jest nieopisaną przepaścią.
Zawsze będę uważał że trakcja, trakcja i jeszcze raz trakcja, są wraz z układem hamulcowym najważniejszym elementem, na tym się nie oszczędza, kupuje TOP, bo w podbramkowych sytuacjach ratuje to skórę.
Te chińskie śmieci w ogóle nie powinny być dopuszczone do użycia, na tym się zabić można.
Podobnie ma się rzecz z chińskimi klockami hamulcowym, które są robione z prasowanego ryżu i płynem hamulcowym, który ma postać gluta.
Generalnie w takich sytuacjach tyłek ratuje dobra opona, dobre klocki i przede wszystkim ABS w motocyklu.
Przewidzenie niespodziewanych sytuacji, jak sugeruje wstęp, może nie być najłatwiejsze ani oczywiste, jak później zachowanie stalowych nerwów i perfekcyjne wyjście z opresji przy pomocy subtelnego użycia hamulca, więc eliminując najsłabsze białkowe ogniwo zostaje nam postawić na jak najwięcej wybaczający sprzęt.