Jeśli do spokojnej jazdy solo, to śmiało mogę polecić K-125. Do skoków, kaskaderki i wyścigów się nie nadaje

ale w swoim tempie radzi sobie z polskimi dziurami i w praktyce mieści się wszędzie tam gdzie rower Pomagają duże koła. Silnik prosty, bez łańcuszków rozrządu i tp. delikatnych rzeczy, rozruch na kopkę (choć oczywiście jest rozrusznik), prosta elektryka i niezależne od akumulatora zasilanie zapłonu sprawiają, że jest to prawie pancerna jednostka napędowa - o ile tylko często wymienia się olej. Do tego elementarny gaźnik w którym jest łatwy dostęp do wszystkich miejsc (czyszczenie- bajka).
Również do silnika jest dobry dostęp i- jesli trzeba coś naprawić- da się to zrobić w warunkach niemal "polowych".
Części dostaniesz w internecie, serwisach Rometa, sklepach ze skuterami, a nawet w co większych GS-ach

Prosta lampa pozwala na założenie dowolnej akcesoryjnej szyby - od małej zgrabnej owiewki, po dużą szybę turystyczną. Oczywiście, z osiągami i wyglądem szału nie ma, za to po kilkutygodniowej eksploatacji zdarzyło mi się wyjechać w 800km (2x400) trasę sprawdzając tylko światła i ciśnienie w kołach - całej reszty byłem pewien

Wymaga koniecznie wymiany przedniej opony - fabryczna jest marna.